Książka mówi o stosunkach rodzinnych, religii, miłości, bogactwie. O tym jak u niektórych wartość pieniądza przekracza wszelkie inne wartości. Przykładem takie zachowania jest matka czwórki dzieci - głównych bohaterów. Właśnie ta postać najbardziej wstrząsnęła mną, gdy czytałam tę książkę. Dla mnie słowo matka oznacza osobę ciepłą, kochaną, otwartą na moje wszelkie potrzeby i cierpienia. W tej powieści matkę przedstawiono jak pragnącą luksusu, rozpieszczoną kobietę, która dla świętego spokoju i pieniędzy jest w stanie zabić własne dzieci. Długo zastanawiała mnie jej przemiana, którą obserwujemy śledząc tę historię. Jest najlepszą egzemplifikacją na to, jak człowiekiem kierują pieniądze.
Kolejnym z tematów intrygujących a jednocześnie wg mnie odrażających jest kazirodztwo. Sceny te były dla mnie czymś okropnym, jednak pokazały mi coś dla mnie niewyobrażalnego i pozwoliły mi jeszcze bardziej zrozumieć losy i uczucia bohaterów. Coś smutnego uzupełnione czymś odrażającym.Przyznam szczerze, że z początku książka mnie nie zachwycała - prosty język pasujący do narratorki - 12 letniej Cathy. Akcja stała w miejscu lub była zbyt przewidywalna i nużąca. Jednak coś powodowało, że nie mogłam jej odłożyć na półkę - to jest właśnie paradoks tej historii. Myślę, że poczyniłam słusznie kontynuując ją. Pozwoliła mi ona docenić własne stosunki rodzinne i możliwości, które posiadam, a rzadko zdarzają się powieści, którym to się udaje.
Znów pozwolę sobie na zamieszczenie cytatu:
"To makabryczna, sięgająca w głąb duszy opowieść, która pozostawia po sobie niezatarty ślad. Wzbudza w czytelniku mnóstwo emocji. Jest napisana w nieskomplikowany sposób, jednak otacza ją aura tajemniczości i grozy."Moja ocena: 8/10.
Mimo tej oceny, jestem pewna, że sięgnę po drugą część :)